Witam weekendowo!
Dziś wpadam dosłownie na sekund pięć. Dodatkowo przez 3 tygodnie zostaję bez kompa (masakra!), więc kolejnego posta naskrobię gdzieś w połowie marca.
A teraz szybciutko o tym co się u mnie tym razem natworzyło. Powstały nowe, biuściaste anielice :) Pierwsza z nich nie wyszła mi najlepiej. Nie dość, że nie ma szyi, to jedno oko ma mniejsze :D
Druga anielica natomiast prezentuje się moim zdaniem o niebo lepiej.
Pobawiłam się kolorkami i z efektu jestem bardzo zadowolona.
A z resztek masy solnej ulepił się kocurek.
A poniżej anielica w towarzystwie kocurka :)
W piekarniku suszy się jeszcze jedna biuściasta anielica, ale zobaczycie ją dopiero za 3 długie tygodnie. Myślę również o ozdobach wielkanocnych. Oprócz baranków i zajączków mam ochotę zrobić kurki. Jeszcze nie wiem, co i jak, ale powoli w głowie tworzy się jakiś pomysł. Jeżeli jesteście zainteresowani wielkanocnymi gadżetami, zapraszam Was do galerii. A poniżej mała migawka przedstawiająca ozdoby z poprzedniego roku.
A teraz już zmykam. Przyjemnego weekendu dla wszystkich.Madzia
Witam, prześliczne anioły. Wspaniały styl malowania. Naprawdę podziwiam talent :-) A kotek wprost przeuroczy :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!