No powiem Wam, że niezmiernie się cieszę, bo już kończę ostatnie zamówienie świąteczne. Ogólnie miałam trochę obaw, że nie zdążę, ale wszystko wyszło elegancko i na czas. Teraz mogę już ze spokojną głową rzucić się w wir świątecznych przygotowań i mam nadzieję pozytywnie zaskoczyć moja rodzinę, przygotowując kilka nowych ciast. Bynajmniej takich, których jeszcze nie robiłam :) Jeżeli zdołam zrobić zdjęcia, zanim moja kochana rodzinka z zapałem wszystko pochłonie, może się Wam pochwalę moimi wypiekami.
A teraz do rzeczy. Duża anielica.
Dołączy ona do dużego pana anioła (bardzo mi się ten zwrot podoba - dziękuję moja droga koleżanko Dominiko :*), którego znajdziecie tutaj http://czarrekodziela.blogspot.com/2014/11/wielgasny-anio-i-prezent-przedswiateczny.html
Ogólnie miałam kilka problemów z tymi wielkoludami. Jeden mi pękł, gdy go przenosiłam i musiałam od nowa zacząć pracę, a drugi podczas suszenia się wygiął i nie mogłam go wkleić do ramki, więc i tu potrzebna była powtórka. No i w ogóle te gabaryty mnie przerażały i zachowanie odpowiednich proporcji nie było łatwe. Ale ostateczny efekt chyba jest nie najgorszy ;)
Niebawem będzie też trzeci do kolekcji, ale zobaczycie go dopiero po świętach, bo nie chciałabym zepsuć niespodzianki.
Pozdrawiam
Madzia
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz