Witam. Dziś też coś jeszcze ze "starej szkoły", kiedy moja zręczność w modelowaniu daleka była od ideału. Wtedy rozpierała mnie duma, że potrafię ulepić takie cudeńka, ale teraz jestem zupełnie innego zdania. To były początki, kiedy nie potrafiłam jeszcze cieniować, używałam kiepskich farb, a te twarze.......no cóż, delikatnie mówiąc - straszą :). Przekonajcie się sami.
Mam nadzieję, że po obejrzeniu tych zdjęć jeszcze mnie odwiedzicie hehe. Na pocieszenie dodam ostatniego anioła. Jest dość sporych rozmiarów, bo około 30 cm. Tutaj już pojawia się cieniowanie, no i sylwetkę ma zgrabniejszą. Można go zobaczyć w jednej ze świnoujskich kawiarni na promenadzie. Może ktoś go znajdzie....
Tyle na dziś. Obiecuję już nie straszyć.
Pozdrawiam
Madzia
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz