niedziela, 27 listopada 2016

Świąteczne różności, kartki i duże anioły z masy solnej

Dzieńdobrek!
Korzystając z wolnej chwili wpadam, by nadrobić trochę zaległości. Przyznam się, że mam ogromny bałagan na blogu. W związku ze zmianą nazwiska musiałam zmienić maila i administratora bloga i totalnie nie wiem jak przenieść galerię. A przede wszystkim jak zrobić, by każdy, kto odwiedza mojego bloga, mógł również zajrzeć do galerii. Być może nie jest to tak skomplikowane jak sądzę, ale w tym momencie nie bardzo mam czas, by się tym zająć. 
Bardziej zainteresował mnie natomiast temat scrapbookingu, a w szczególności kartki i sławetny Big Shot. Nawzdychałam się do tej maszyny, rozmarzyłam o niej, ale szybko się wyleczyłam. Uznałam, że póki co jest to za droga inwestycja, tym bardziej, że nie zamierzam robić kartek w hurtowych ilościach, nie mam na to miejsca, ani dostatecznej ilości czasu. Poza tym boję się, że ciągle byłoby mi mało i mało i ciągle bym potrzebowała nowych akcesoriów, wykrojników itp. Ostatecznie postanowiłam sobie poradzić bez Big Shota i takie oto karteczki wykombinowałam :)






Szykowała nam się rodzinna uroczystość i bardzo zależało mi na jakimś pomysłowym prezencie
i "wyczarowałam" taki komplecik.


Wagoniki z odpowiednią zawartością i podpisami "Dla Mamy i Taty, "Na pampersy", "Na mleko" i " Na Zabawki".
Temat kartek pewnie jeszcze się tu pojawi. Już mam pomysł na świąteczne kompozycje :)
A teraz pora na masę solną. W pierwszej kolejności aniołek ratownik medyczny.



Drugi aniołek będzie zdobił pokój małego dzieciątka.



Prócz dużych aniołków ulepiłam również trochę ozdób świątecznych. Między innymi reniferki i małe wiszące ozdoby, które już znacie z zeszłego roku.



Powstały też dwa świąteczne kocurki z brzęczącymi dzwoneczkami i doczepianymi pomponikami :)



A na koniec szczególne zamówienie, którego niestety nie mogę pokazać w całości żeby nie zepsuć niespodzianki.


Domki mają podpisy i dużo maleńkich elementów, których lepienie i malowanie zajęło mi sporo czasu, ale dla takiego efektu warto było :)


Nowe ozdoby się suszą, inne czekają na malowanie, więc na nudę narzekać nie mogę :)
Pozdrawiam Was serdecznie, dziękuję, że tu zaglądacie.
Trzymajcie się cieplutko i do następnego!
Madzia