wtorek, 3 lutego 2015

Serduszek nigdy dość...

Witajcie Kochani!
Dziś wpadam z krótkim postem. Na początek muszę się pochwalić! Zupełnie nie spodziewałam się, ale Elvis z poprzedniego posta robi ogromną furorę. Jestem mile zaskoczona, bardzo Wam dziękuję Moi Drodzy i chyba pomyślę, by zrobić kolejną sławną postać. Macie jakieś propozycje?
A teraz kolejna porcja serduszek. Tym razem w wersji najmniejszej jak do tej pory.





Chyba każdy się domyśla, że serduszka powstały z myślą o Zakochanych. Zostało mi trochę ciasta i postanowiłam cosik małego, słodkiego polepić na Walentynki. Co prawda może nie jestem zbyt pomysłowa, bo wszyscy naokoło lepią misiaki, ale uważam, że są słodkie, więc i u mnie nie może ich zabraknąć.




A tu jeszcze, dla tych co nie widzieli, zmagania podczas malowania twarzyczek. Taka mała zapowiedź następnego pasta. Parka na 30 rocznicę ślubu.


Pozdrawiam Was cieplutko, dziękuję za wszystkie komentarze, za to, że jesteście  :*
Madzia




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz