czwartek, 4 sierpnia 2016

Prace ogrodowe i nie tylko ;)

Halo! 
Jest tu kto?!
Pewnie już o mnie zapomnieliście, ale ja o Was, o blogu i aniołach cały czas myślę i dziś nadrabiam zaległości ;) Co prawda nie obiecuję, że będę zaglądać na bloga tak często jak kiedyś, ale postaram się w miarę możliwości na bieżąco publikować posty.
Troszkę mnie nie było. Przepraszam. Sprawy rodzinne, praca, obowiązki i jak tu znaleźć czas na moje kochane anioły...ciężko. 
Dziś przede wszystkim pochwalę się tym, co pochłania mój i wszystkich domowników wolny czas...nasz ogródek :) Zdjęcia co prawda już nieaktualne, ponieważ większość zbiorów już w słoiczkach.....hmmm powinnam raczej sfotografować przetwory, może następnym razem ;)
Tymczasem nasz ogródek w pełnej okazałości...taaadaaam :)


A z ogródka takie dary jak ogóreczki, pomidorki, buraczki, które wiecznie podgryza nam sarna, marchewa, pietrucha, szczypiorek, koper czy groszek-mój smak z dzieciństwa! Dziś wszystko wygląda zupełnie inaczej, jedne warzywka pną się do góry, inne już dojrzały i nieco oklapły.




Najlepsze wariacje funduje nam kabaczek z cukinią. Te warzywka można jeść na surowo w formie mizerii a także podsmażyć, zapiec, ugotować zupinę czy zaprawić na różne sposoby. Największym moim odkryciem jest keczup z cukinii. Niebo w gębie! Nadaje się na grilla, na sos do spagetti czy pizzy. Jeżeli jesteście zainteresowani, poniżej podaję link


Pierwszą porcję robiłam w Thermomixie na próbę, ale potem zebrało się ze 4 kilo cukinii i kabaczka, więc tylko je zmieliłam, a resztę przyrządziłam według przepisu w dużym garze. Zresztą weekend szykuje się keczupowy - 2 wiadra już czekają. A poniżej zdjęcie jeszcze na krzaczku :) 


A na koniec dynia. Naliczyłam już 4 sztuki, więc będzie się działo :)


Ponadto napaliłam się na dekoracje ze starych, drewnianych skrzynek i palet. Po pomalowaniu 6 skrzyń mój zapał nieco opadł. Przyznaję szczerze, że nie łatwe to zadanie. Na razie marzenie o tarasie z palet z ogromnymi poduchami pozostaje marzeniem, a resztę farby zużyłam na doniczki i kosze wiklinowe. Efekty poniżej.







Na ostatnim "ogrodowym" zdjęciu nasz skalniak, który wymaga jeszcze sporo pracy - coś przywiędło, czegoś narosło zbyt wiele i tak na okrągło. Mam nadzieję, że z roku na rok nasze podwórko i ogród będą wyglądały coraz lepiej. 


A na koniec zaległe (naprawdę zaległe!) anioły, bo kilka sztuk jeszcze z Wielkanocy...




....i duża anielica z tulipanami.





Obecnie robię parkę aniołów na rocznicę ślubu, ponadto mam jeszcze zaległe dwie ślubne pary, ale to już w następnym poście.
Trzymajcie się ciepło.
Madzia

2 komentarze:

  1. Ogródek śliczny i te białe skrzynki...cudne :) Aniołki też śliczne :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo :) pozdrawiam serdecznie i życzę miłej niedzieli :)

      Usuń